Zaklinacz Deszczu

Joł posłuchaj brat to nielegal podnieś kielon

tłumy szaleją zachodnie wiatry wciąż wieją

jadę z bajerą pod bandera wciąż ta samą

słów panoramą określam własną tożsamość

codziennie rano tą sama twarz widzę w lustrze

wczoraj dziś i po jutrze nowy rym w świat wypuszczę

wyłuszczę prawdę znam te rytmy pradawne

gdy pale trawkę oświecam osiedlowa ławkę

zwiększam dawkę gdy karafkę opróżniam

bujam huśtawkę od ściemy prawdę odróżniam

choć karta różna losu reguły sztosu

łysy ziom boss bossów czytaj bez włosów

Don Colossus dłutem w drewniej wciąż dłubie

gotuje rosół bujam tłum osób w klubie

jak Castro na Kubie rządzę liczę pieniądze

na majku szpondze Dziadzior to rapu ojciec

Zdn Zdn, (ej)

Zdn Zdn, (skurwielu)

Zdn Zdn, (bejbi)

Zdn Zdn

Joł jestem Gural koło chuja mi to lata

słuchasz wariata co klei rym po tylu latach

po tylu batach Kameleon Dodo nielot

co jednak lata hip hop mą cytadelą

choć skórę dzielą na niedźwiedziu ciągle żywym

pierdole wpływy mam własne imperatywy

nie gram na niby to Szpadyzor Dj Dziadzior

ci co się sadzą wiedzą ze nic nie poradzą i tak

nowy track robię rap jestem z bloku

miej mnie na oku mój flow sieje niepokój

gram rym na boku na dzielnicy na kwadracie

jestem w temacie w klimacie leżę na chacie

odmawiam pacierz beton to moja macierz

rap to mój pancerz PDG walczyk tańczę

ze mną Komancze stary szczep rapu Indian

i tak mi mija 31 wigilia

prosta homilia hip hop memorabilia

dziesięć, sto, tysiąc, miliony, miliard

Don Maksymilian maksymilion mów mi wieszczu

nadchodzi zaklinacz deszczu

Joł Jestem Gural koło chuja mi to lata

na bitach biały dom wikse Matheo Donatan

to nowa płyta kiedy wyjdzie nie pytaj

jak wyjdzie to wyjdzie będzie pełen wypas

piąty rarytas solo niech się pierdolą

dwunasty w sumie, zgarnę miliard w rozumie

wchodzę na Ślężę joł wchodzę na Radunię

świat zawiaduje urodzony w komunie

pizgam tu Bit od Nasa pierwsza klasa

Zdn Zdn, (ej)

Zdn Zdn, (skurwielu)

Zdn Zdn,

Zdn Zdn